Dzięki kochanej Ange trafiła do mnie kolejka śliczna panna :-) W tej Antosi zakochałam się rok temu na zjeździe DP natomiast tuż przed tegorocznym zjazdem Ange zdecydowała się na jej sprzedaż, co oczywiście mnie ucieszyło, choć planowałam wstrzemięźliwość lalkową ;-)
Ta panna urzekła mnie swoimi cudnymi miedziano rudymi włosami, delikatnym, naturalnym makijażem ust oraz tym, iż nie ma jak większość Antoinette i Cami mleczno-białego ciałka (cameo) tylko takie w naturalnym kolorze (bloom).
Wiem, że wiele osób nie za bardzo lubi mold Antoinette i wiem , że nie jest to mold o zjawiskowej urodzie ale ja od pewnego czasu bardzo polubiłam te buźki i jest to już druga Anti w mojej kolekcji.
A zapomniałam dodać, że nie omieszkałam przy niej trochę pomajstrować i domalowałam jej górne rzęski bo w oryginale ich nie posiadała. Zawsze mnie to jakoś denerwowało. Myślę, że teraz wygląda lepiej, choć pewnie je kiedyś jeszcze poprawie bo nie jestem w 100 procentach usatysfakcjonowana ich wyglądem. Powinny być trochę cieńsze...
Razem z panną na zjeździe nabyłam też śliczne różowe botki i cudowne skórzane spodnie (by Jenka), oczywiście od razu trzy pary ;-) Jedne z nich prezentuje oczywiście dzisiejsza bohaterka. Anti ma na sobie też bluzeczko-sukienkę autorstwa Bogny i torbę, którą już wcześniej pokazywałam, którą zrobiła moja nielalkowa koleżanka :-)