Ostatnio miałam fazę i przebrałam większość lalek w bardziej zimowe ubranka, przez co powstało kilka mini sesji.
Na pierwszy ogień poszły Tonnerki: Jac Royal Red, repaintowana Rose i Jonquill.
A tak na marginesie to wróciła mi miłość do Tonnerek, a już miałam w planie je wszystkie sprzedać. Główną winowajczynią tej zmiany jest kochana Kasia, która to uszczęśliwiła mnie tą piękną repaintowaną Rose. Ja jednak pomimo wszelkich moich starań nie mogę się ograniczyć do jednego/kilku gatunków lalek. Muszę mieć wszystkich po trochu bo potem strasznie tęsknię. Jednak to prawda, że kobieta zmienną jest. Raz mam fazę na Tonnerki, za chwilę na pukisie, potem na Blythe lub Barbie … i tak w kółko ;-) I tak chyba musi już zostać :-)
Uwaga masa fotek ;-)
każda zjawiskowa, każda cudna -
OdpowiedzUsuńale to złotowłosa anielica
skradła całą ma uwagę i serce!
"blondyna" złamała mi serce
OdpowiedzUsuńVery beautiful dolls!
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobały mi się błękitne botki z frędzlami. Sama chciałabym takie założyć.
OdpowiedzUsuńKażdą z nich jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńJa też tak mam :):) Nie zniosłabym u siebie widoku lalek jednego wzrostu .
OdpowiedzUsuńPięknie ubrane są Twoje dziewczyny :) . Dlaczego nie mam jeszcze Tonnerki blondynki ??? :/
i always love the clothes that you have!
OdpowiedzUsuńSweterki są przepiekne, ale to buty pożeram wzrokiem zachłannym, jeśli mam być szczera. CUDA!
OdpowiedzUsuńAleż one są piękne. Blondyneczka ma taką oryginalną urodę, nie widziałam takiej Tonnerki, choć ja to w ogóle mało widziałam jeszcze :). Śliczne. Ech... :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!