Jaka miła niespodzianka po powrocie z urlopu :-))
Właśnie przyleciała Tyler Private Affair - ach jaka jest piękna....
Oczywiście jak to u mnie długo tak nie będzie wyglądała, bo jakoś nie lubię lalek w stylizacji wieczorowej. Preferuję lalki w stylizacji miejskiej, codziennej. Nową odsłonę tej lalki oczywiście zaprezentuje Wam później.
Suknia i szal idzie na sprzedaż, jakby był ktoś zainteresowany to podaję link: http://allegro.pl/show_item.php?item=1703060604
Pierwsza sesja mojej piękności od razu po rozpakowaniu:
Jest piękna! W sam raz na poprawę humoru po zakończonym urlopie :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Ja pikole, to chyba pierwsza Tonner na świecie która mi się spodobała, taka subtelna i piękna.
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie pewnie pozbawisz ją tych pięknie wystylizowanych włosów?
Ale przyznaję, że ciekawy jestem Twoich stylizacji, jak ta dama będzie wyglądała, już po balu :)
Jakby na mnie taka piękność czekała, lub miała czekać, to bym chyba się wykończyła na urlopie z ciekawości:)
OdpowiedzUsuńMnie tez się podobają jej włosy.
A suknia- bardzo lubię falbanki, zwłaszcza tak wykonane jak te. Szkoda tylko, że nie jest ta suknia troszkę bardziej rozkloszowana... Dopiero by szał robiła;)
Zgadzam się z Markiem - tonnerki mają bardzo "męski" typ urody, a ta jest wyjątkowo delikatna.
OdpowiedzUsuńAle stanowczo było by mi żal sprzedać tej kreacji :-)
Nie zbieram Tonnerek, ale faktycznie ta ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest :) Też jestem ciekawa, jak będzie wyglądała po "przeróbkach" :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście fazę "chcenia" tonnerki mam za sobą;)
OdpowiedzUsuńAle doceniam urodę Tyler, jest delikatna i subtelna:)
Jedna z niewielu tonnerek jaka wpadła mi w oko. Naprawdę ma coś w sobie. Wiesz zastanawiam się tak... Nie jest Ci żal sprzedawać tych ciuszków?
OdpowiedzUsuń